sobota, 27 października 2007
ANATOMIA MIŁOŚCI: DŁONIE
Kiedy myśli biegną do niej -
obok twarzy widzę dłonie !
Gdy wyciąga ręce - kwiaty
tak się łączą nasze światy....
Żyją obie własnym życiem
i nie lubię, gdy okrycie
rękawice zapewniają !
Utrudniają ! Przeszkadzają !
... Wolę ująć je, wygrzewać
w swoich dłoniach i wyśpiewać
żar namiętny, żar oddechu,
by radośnie (pośród śmiechu)
nasze ręce, jej i moje -
- czworo dłoni i nas dwoje -
przysunęły nasze ciała...
By zniknęła przestrzeń cała,
co nas dzieli nazbyt często...
Gdy całuję je zbyt gęsto,
lewa boczy się na prawą !
Prawa wtedy pieści żwawo
i na lewą chytrze zerka...
Lewa jednak nie frajerka !
Choć wolniejsza - lepiej czuje,
co w miłości mi smakuje...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz